poniedziałek, 22 października 2012

Rozdział III

       Pociąg z głośnym piskiem wjechał na peron. Po chwili wielka, czarna masa uczniów wylała się z wagonów. Hermiona razem z Ginny wysiadły jako jedne z ostatnich.
- Gdzie się podziali chłopcy? - odezwała się lekko zdezorientowana rudowłosa.
Szesnastolatka obejrzała się za siebie.
- Przecież byli tuż za nami.
Młodsza z gryfonek cicho westchnęła i złapała przyjaciółkę pod ramię:
- Pewnie tłum nas rozdzielił. Lepiej się pospiesz, bo zajmą nam wszystkie dobre powozy. Chyba nie chcesz jechać ze ślizgonami. 
Hermiona przytaknęła i udały się w stronę pojazdów. Nagle drogę zastąpiły im trzy postacie.
- Malfoy, dałbyś już sobie dziś spokój. - rzekła ze zrezygnowaniem szesnastolatka, nim stojący po środku blondyn zdążył się odezwać.
- Nie będziesz mi rozkazywać szlamo. - warknął. Dziewczyna tylko ziewnęła ostentacyjnie i przeszła obok niego, co wywołało w chłopaku mały napad złości. Nikt nie ma prawa tak go traktować!
Chwycił Hermionę za łokieć i brutalnie obrócił.
- Co ty wyprawiasz idioto? - skrzywiła się z bólu.
Gdy goryle chłopaka wyciągnęli różdżki, stojąca z tyłu Ginny wreszcie dała o sobie znać.
- Expelliarmus! - krzyknęła w stronę Crabbe'a. Kawałek drewna wyleciał ślizgonowi z ręki i wylądował gładko na jej wyciągniętej dłoni. To samo zrobiła z Goyle'm. Próbowała również rozbroić Malfoy'a, jednak ten był szybszy wyczarowując zaklęcie tarczy.
- Ginny, dość. - szepnęła starsza z dziewczyn. Spojrzała na blondyna, który z szeroko otwartymi oczami patrzył na jakiś punkt za jej plecami. Zamknęła oczy, przeczuwając co, a raczej kogo zobaczy. Przełknęła ślinę i powoli się odwróciła. Serce zabiło jej gwałtownie.
- Co to za zbiegowisko? Weasley oddaj te różdżki ich właścicielom i do powozu!  To samo tyczy was Crabbe i Goyle! Granger, Malfoy za mną! - warknął Snape i nie czekając na wyjaśnienia obrócił się na pięcie. Po chwili zniknął wśród rosnącej nieopodal gęstwiny drzew. Uczniowie popatrzyli na siebie ze zdezorientowaniem i niechętnie wykonali polecenia.
       - Co to miało znaczyć? - krzyknął nauczyciel, gdy Draco i Hermiona znaleźli się w lesie. - Prefekci naczelni! - prychnął. Był wściekły. - Dobry przykład dajecie kolegom! Co za niesubordynacja! Zgłoszę tę sprawę do dyrektora! Zaraz po uczcie macie natychmiast zgłosić się do gabinetu Dumbledore'a! Zrozumiano? - Wystraszeni, jednocześnie kiwnęli głowami.
Gdyby nie okoliczności ten widok mógłby wydać się komiczny. Nieustraszona gryfonka i zawsze arogancki, puszący się jak paw ślizgon drżeli na widok przerośniętego nietoperza. Jednak nikomu nie było do śmiechu. Hermiona poczuła, że drżą jej kolana. Zachwiała się i kurczowo złapała za rękaw szaty blondyna. Ten popatrzyła na nią pytająco, ale nic nie powiedział. Snape rzucił im mordercze spojrzenie. Gryfonka poczuła, jak cała krew odpływa jej z twarzy. Po chwili milczenia profesor zamachnął peleryną znikając w głębi lasu.
   Odczekali kilka minut i odetchnęli głęboko. Przedzierając się przez krzaki wrócili w stronę powozów. Z niechęcią dostrzegli, że został tylko jeden, w dodatku najmniejszy, kształtem przypominający ogromną, blado fioletową dynię,  jakby przeznaczony tylko dla dwóch osób. Niezgrabnie wgramolili się do środka i usiedli naprzeciw siebie. Między siedzeniami była tylko mała przestrzeń na położenie nóg, więc chcąc, nie chcąc stykali się kolanami. Zapanowała niezręczna cisza.
- To twoja wina! - pierwsza odezwała się Hermiona.
Malfoy popatrzył na nią z politowaniem.
- Moja? To nie ja wyciągnąłem różdżkę, Granger. - słysząc te słowa dziewczyna zwęziła oczy.
- Gdybyś mnie tak brutalnie nie potraktował do niczego by nie doszło.
- Trzeba było mnie nie prowokować. - rzucił zjadliwie.
 Prychnęła.
- Prowokować? Ja cię prowokowałam? Nie denerwuj mnie nawet! Zastanów się lepiej, tępy gnomie, kto mi zaszedł drogę! - chłopak zrobił obrażoną minę.
- Mówił ci już ktoś, że jesteś strasznie upierdliwa?
- A tobie już ktoś mówił, że jesteś wrednym dupkiem? - odcięła się gryfonka, czując narastającą złość.
      ***
        Kłócili się przez dalszą drogę. Wreszcie wjechali na zamkowy dziedziniec. Hermiona wychyliła się przez okno i mimowolnie westchnęła na widok wysokich, pięknie oświetlonych, strzelistych wież Hogwartu.
Powóz głośno się zatrząsł i zatrzymał. Pasażerowie jednocześnie dopadli wyjścia.
- Zabieraj te łapska Malfoy! - krzyknęła dziewczyna odpychając go z całej siły. Jednym kopniakiem otworzyła półokrągłe drzwi i wylądowała w samym środku wielkiej kałuży. Draco głośno się zaśmiał.
- Wszystkie szlamy są takie niezdarne? Czy tylko te zadające się z Weasley'ami?
Doprowadzona do białej gorączki szesnastolatka rzuciła mu mordercze spojrzenie. Zachichotał i wyciągnął do niej rękę. Złość dziewczyny ustąpiła miejsca głębokiemu szokowi. Czy Draco Malfoy właśnie chciał jej pomóc?
Chłopak odchrząknął i ignorując wymalowane na jej twarzy zdziwienie powiedział:
- Będziesz tak tu sterczeć? Czy może udamy się wreszcie na ucztę? Umieram z głodu. - jakby na potwierdzenie własnych słów głośno zaburczało mu w brzuchu.
Hermiona niepewnie ujęła jego dłoń. Była miękka i ciepła. Ślizgon jednym, sprawnym ruchem przyciągnął ją do siebie. Mimowolnie wciągnęła nosem upajającą woń drogich, męskich perfum. Poczuła, że przyspiesza jej serce.
- Dziękuję - wymamrotała nieśmiało.
- Co mówiłaś? - teatralnie przyłożył rękę do ucha. Wywróciła oczami. Przecież nie byłby sobą sobą, gdyby w tym momencie nie rzucił jakieś ironicznej uwagi. Uświadamiając sobie, że wciąż trzyma jego rękę szybko puściła ją, oblewając się czerwonym rumieńcem. Spuściła wzrok i delikatnie się odsunęła.
- Doskonale słyszałeś. - odwróciła się do niego plecami i z uśmiechem ruszyła w stronę zamku.

4 komentarze:

  1. Twój blog też mnie bardzo zaciekawił. Przyznam się nawet wszem i wobec że lubię parring Hermiona&Draco, więc życzę dużo weny do pisania i trafiasz do mnie do linków! Powiadamiaj mnie o nowych rozdziałach:)

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za pozytywny komentarz :) Oczywiście cię powiadomię.

      Usuń
  2. Twoja historia mnie zaciekawiła. Niecierpliwie czekam na ciąg dalszy. Pisz dalej. I proszę, powiadamiaj mnie o nowych rozdziałach.
    Dziękuję za miły komentarz na moim blogu.

    P.S. Dodaję cię do linków :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No rozkręca się. Zachowanie Dracona mnie też zszokowało :)

    OdpowiedzUsuń